Każde forum rządzi się swoimi prawami, każde forum to ciekawy twór społeczny, często będący mozaiką prezentująca rozmaite typy osobowości. MyApple jak każda inna strona tego typu jest niezwykle interesującym zjawiskiem socjologicznym. Poprzez grupę docelową do jakiej portal jest skierowany, typowy "hejter" (z angielska, hate - nienawiść, hater - człowiek nienawidzący czegoś/kogoś, hejter - pisownia fonetyczna słowa "hater") to zupełnie inny typ osoby, ale o tym w dalszej części wpisu.

Tomek chce kupić laptopa, nie jest żadnym geek'iem, chciałby otrzymać kilka fachowych informacji o komputerach Apple. Ze względu na niską popularność komputerów tej marki w Polsce system MacOS X owiany jest dla niego mgiełka tajemnicy, zetknął się tylko z "fesjbukową" grupą "Podobno najtrudniejszą rzeczą w zakupie macbooka jest powiedzenie rodzicom, że jest się gejem."

Tomek zarejestrował się na największym i najbardziej popularnym polskim forum o Apple, opsiał w miarę dokładnie swój problem i wątpliwości, niestety, ku jego rozczarowaniu, otrzymał odpowiedź - "nie jestem wróżką", drugi post zawierał kolejną konstruktywną radę - "wylosuj".

Niestety, drodzy stali bywalcy tegoż forum, takie posty nie POMOGĄ nikomu. O zgrozo, zwykle autorami tego typu wpisów są tzw. "dzieci neo", zwykle uczniowie podstawówek czy gimnazjaliści. Patrzę na profil na MA, dentysta, lat 34, żonaty, dzieciaty, następny, programista, 29 lat, odnosi sukcesy, kolejny, 26 lat, młody ambitny grafik.... I tak można ciągnąć bez końca, zwykle są to też osoby ze sporym stażem na forum (chodzi o staż i ilość postów).

I tutaj dotarłem do sedna moich rozmyślań. Motywy działania dzieci-hejterów mogą zostać usprawiedliwione chociażby wiekiem. Jakież to zdziwienie ogarnia mnie gdy czytam "starego faceta", który chce wmówić całemu światu, że Apple jest najlepszy, albo, że to akurat Apple jest zły. Ludzie, apeluję o więcej pokory, każdy ma przede wszystkim prawo do własnej opinii, własnego zdania. Do tego nie każdy osiągnął w życiu tyle co Wy, nie każdy pozjadał milion rozumów. Ludziom zdarza się błądzić i pytać, nie należy tego w żaden sposób krytykywać.

Oczywiście nie odnoszę się tutaj do żadnego sprecyzowanego użytkownika, jest to po prostu zaobserwowany przeze mnie schemat zachowania. Osoby przytoczone w tym tekście są fikcyjne.

Na koniec chciałbym się jeszcze podzielić tytułowym hasłem. "Haters gonna hate". I chyba nic ani nikt tego nie zmieni. Bez względu na wiek, płeć, zamożność czy wykształcenie. "Komputer" dodaje nam pewności siebie.

Wszystkim, którzy dotrwali do końca mojego nudnego elaboratu o niczym życzę miłego wieczoru.