Antenna to firma zajmująca się produkcją multiplatformowych aplikacji dla klienta biznesowego. Do ich klientów należą takie firmy jak ING, Red Bull, Dell, Walmart, Toshiba, AT&T czy Verizon. Korporacja ta posiada filie rozsiane po całym świecie. W związku z otwarciem nowej, krakowskiej siedziby Antenny miałem okazje porozmawiać z Jamesem Hemmerem (CEO) i Markiem Watsonem (General Manager). Mark Watson był prezesem firmy Volantis, która zajmowała się dostarczaniem rozwiązań umożliwiających dostęp do stron w wersji mobilnej za pomocą telefonów komórkowych. Na początku roku Volantis został kupiony przez Antennę.

Michał Kubowicz: Volantis zajmował się produkcją oprogramowania dla serwerów by umożliwić dostęp do wersji mobilnych z poziomu telefonu komórkowego. Czy po nabyciu tej firmy przez Antennę wasze cele pozostaną takie same? Zaczniecie produkować aplikacje?

James Hemmer: Cele biznesowe Antenny i Volantisa od zawsze były zbieżne. Zajmowaliśmy się zarządzaniem zasobami sieciowymi za pomocą natywnych aplikacji. Zaczynaliśmy 10 lat temu, kiedy żaden producent nie oferował sklepu z aplikacjami dostępnego z poziomu urządzenia. Kilka lat później zorientowaliśmy się, że ważną niszą w rynku będą programy umożliwiające dostęp do zasobu internetu. W tym samym czasie, Volantis zdecydował, że potrzebują swoje rozwiązania zintegrować do jednej platformy. Jesteśmy skupieni na dostarczaniu aplikacji typowo biznesowych, wspieramy każdą mobilną platforma jaka dostępna jest na rynku.

Michał Kubowicz: Dzisiaj rozprowadzanie aplikacji do klienta końcowego wydaje się być zdecydowanie prostsze, każdy producent mobilnego systemu posiada swój własny sklep z aplikacjami.

James Hemmer: Tak, masz rację, jednak z drugiej strony, wszystkie te sklepy oferują setki tysięci programów i wybitnie trudno jest się wybić ze swoim własnym projektem.

Michał Kubowicz: Waszym główny cel to klient biznesowy, sklepu typu App Store czy Android Market są zwykle przeglądane w poszukiwaniu aplikacji o innym przeznaczeniu.

James Hemmer: Produkujemy aplikację dla wielkich, międzynarodowych koncernów. To od nich zależy czy dany program zostanie użyty jedynie wewnątrz firmy, czy też zdecydują się na udostępnienie go w sklepie z aktualizacjami.

Michał Kubowicz: Na dzisiejszym rynku mobilnym mamy zaledwie kilku liczących się graczy. Czy jest szansa, że pojawi się jakiś nowy, rewolucyjny system?

James Hemmer: Popatrzmy na to z perspektywy czasu. Kilka lat temu nie było Apple, wtedy najpopularniejszymi telefonami w biznesie były Blackberry i droższe Nokie z Symbianem. Później pojawił się Jobs z iOSem, który zrewolucjonizował ten rynek. Co ciekawe, wśród klientów biznesowych to urządzenia z iOS mają największy udział, Android zwykle piastuje drugie miejsce (W przypadku użytkownika prywatnego to Android wiedzie prym, zaś iOS jest na drugim miejscu. Przyp. redaktor). Dopiero później miejsce jest dla Blackberry i WindowsPhone. Mimo wszystko warto także pamiętać o WebOS, to system, który mimo zawirowań może znaleźć swoją niszę w rynku.

Michał Kubowicz: Potencjalny klient, ma do wyboru telefon z iOS lub Androidem, inne systemy praktycznie się nie liczą i bardzo trudno będzie im osiągnąć poziom tych dwóch gigantów.

James Hemmer: Tak, iOS i Android posiadają prawie całkowity monopol na rynku systemów mobilnych. Naszymi klientami są firmy używające różnych rozwiązań, głównie to iOS i Android, jednak musimy wspierać wszystkie platformy. Oczywiście musimy mądrze lokować naszych programistów, właśnie według zapotrzebowania rynku na aplikacje na dany system.

Mark Watson: Należy także pamiętać, że rozmawiamy głównie o rynkach zachodnich - amerykańskim i europejskim. W Azji technologie mobilne rozwijają się w innym tempie, tam ciągle telefony Nokii z Symbianem wiodą prym wśród klientów biznesowych.

Michał Kubowicz: Tablety stają się coraz bardziej popularne i funkcjonalne. Na urządzeniu tego typu można obejrzeć ulubiony serial, pograć w gierkę logiczną w wolnej chwili, odbierać maile, stworzyć prostą prezentację. Czyżbyśmy zbliżali się do ery post-pc?

James Hemmer: Na pewno zbliżamy się do ery usług w chmurze. Sami zmierzamy zdecydowanym krokiem w tą stronę. Usługi oferowane taką metodą są tańsze w utrzymaniu, łatwiejsze w integracji z różnymi systemami i urządzeniami.

Michał Kubowicz: Niedawna afera związana z pobieraniem danych o lokalizacji urządzenia przez Apple (Locationgate) znacząco nadszarpnęła zaufanie w serwisy w chmurze, niedawno Dropbox miał także spore problemy z bezpieczeństwem danych. Myślę, że sporo osób może mieć obawy przed przechowywaniem swoich prywatnych plików na serwerach należących do korporacji.

James Hemmer: Bezpieczeństwo danych to faktycznie wielki problem. My na szczęście nie przechowujemy danych użytkownika a jedynie udostępniamy swoje zasoby serwerowe naszym klientom. Uważam jednak, że każda firma oferująca jakiekolwiek usługi w chmurze powinna uczynić z bezpieczeństwa danych jeden z priorytetów. Dla nas jest to szczególnie ważne, z naszych rozwiązań korzystają banki i organizacje rządowe.

Michał Kubowicz: Czy waszym jedynym celem pozostanie sprzedaż do klienta biznesowego, czy może zainteresujecie się też rynkiem aplikacji typowo konsumenckich?

James Hemmer: Pozostaniemy skupieni jedynie na rynku typowo biznesowym. Bardzo trudno jest dzisiaj pozyskać klienta konsumenckiego i na nim zarobić. Podstawowym czynnikiem decyzyjnym jest często cena aplikacji, niestety nasze rozwiązania są zbyt drogie by oferować je za darmo lub w cenie porównywalnej do programów stworzonych przez mniejszych deweloperów.

Michał Kubowicz: Apple sprzedaje swoje produkty głównie klientom indywidualnym, nie są konkurencją w sprzedaży biznesowej dla takich firm jak HP czy Dell.

James Hemmer: Siłą Apple jest świetna jakość produktów, łatwy w użyciu, intuicyjny system operacyjny, atrakcyjna szata graficzna. Myślę, że Antenna w niektórych aspektach czerpie z ideologii Apple, nasz slogan reklamowy to "deploy happiness".

Michał Kubowicz: Dziękuję za wywiad.

James Hemmer: Ja również dziękuję.